Współczesność Po II Wojnie Światowej diametralnie zmieniła się sytuacja chartów w Polsce. Nie było już majątków ziemskich, w których kultywowano by tradycje łowieckie. Zwierzęta z rozproszonych psiarni dostały się w ręce kłusowników i były tępione przez myśliwych służbę leśną i milicję. Większość zresztą pozostała na terenach dawnych kresów Wschodnich. Nic dziwnego, że w okresie powojennym charty polskie (w granicach administracyjnych kraju) prawie całkowicie wyginęły. Ustawa o prawie łowieckim z lat pięćdziesiątych wprowadziła zakaz polowania z chartami, zaś na posiadanie charta do dziś trzeba uzyskać pozwolenie odpowiednich władz. W takich warunkach praca nad odtworzeniem rasy była bardzo trudna. Trwała ona od połowy lat siedemdziesiątych, a jej uwieńczenie stanowi oficjalne uznanie rasy chart polski i wpisanie wzorca do rejestru FCI (pod numerem 333), które nastąpiło w 1989 roku. W 1999 roku na skutek błędu Komisji Standartów wniosek o ostateczne uznanie rasy nie został poddany pod głosowanie na Zgromadzeniu Generalnym FCI. Dziś charty polskie mają swoich wypróbowanych entuzjastów i miłośników nie tylko w Polsce. Kilka hodowli działa już w Finlandii, pewna ilość egzemplarzy zapoczątkowała "podbój" Szwecji i Norwegii, doskonale polskie charty znają Duńczycy, Niemcy, Belgowie, Holendrzy, Francuzi, pierwsze psy zawędrowały do Włoch. W Stanach Zjednoczonych od kilku lat aktywnie działa Klub Charta Polskiego, obejmując zasięgiem także Kanadę. Miejmy nadzieję, że planowane zniesienie kwarantanny w Wielkiej Brytanii otworzy drogę chartom polskim do nowy domów. Oprócz niewątpliwej przyjemności jaką dają wystawy, z chartem polskim można doskonale spędzić czas na wyścigach. Najlepiej spisują się na wyścigach terenowych (typu coursing). Cechuje je szybkość, wytrzymałość, inteligencja, odwaga, zwrotność. Od wielu lat należą do ścisłej światowej czołówki w tego typu wyścigach.
|
KSIĘGA GOŚCI K.Lazar |